W ostatnim filmowym artykule wspominaliśmy o wytężonej, sierpniowej pracy na rzecz bożonarodzeniowych obchodów. Nasze październikowe doświadczenie zdaje się dowodzić, że w świecie mediów i bieznsu świąteczne przygotowania trwają poniekąd cały czas.
Punktem zbornym było kulinarne studio na warszawskim Służewcu. Czekały nas dwa dni wytężonych zmagań – nie było minuty do stracenia, spotkaliśmy się skoro świt. Realizacja kilkudziesięciu przepisów w 48 godzin brzmi awykonalnie, nie wspominając o profesjonalnej sesji zdjęciowej przy pełnej aranżacji stołu, tła i dobraniu odpowiedniej perspektywy do każdego dania. Przybierający na sile, kontrolowany chaos to niebo dla reportera – nasze wścibskie oko szalało i było absolutnie wszędzie, a już na pewno tam, gdzie można było upolować pierwsze kęsy.
Wracając do świątecznych motywów – nasza praca polegająca na udokumentowaniu twórczego, kulinarnego chaosu była de facto kolejnym prezentem dla pracowników Samsunga. Sami z kolej również czuliśmy – przede wszystkim nosem – intensywny, wigilijny nastrój. Przysmaki i zapachy na każdym napotkanym kroku, nie wspominając o fieście na sam koniec.
Drodzy Państwo, jeśli nasyciliście się już w dniu dzisiejszym – zachęcamy do seansu. Tych głodnych z kolei przestrzegamy, iż poniższe nagranie może głód co najwyżej zaostrzyć!